Z dnia na dzień co raz cieplej, wyciągam wiosenne kurtki i buty i cieszę się życiem. Jutro wolny dzień z okazji Dnia Patrona w szkole, więc dzisiaj totalnie nic nie robię. Kilka zdjęć na ocieplenie klimatu i trzymajcie się! :)
środa, 18 marca 2015
poniedziałek, 9 marca 2015
I'm a gardener, 09.03
W dniu dzisiejszym 15 stopni, które zobaczyłam na termometrze zdecydowanie poprawiły mi humor, więc z utęsknieniem czekamy na wiosnę! :)
Spodnie typu ogrodniczki są moim zdaniem świetne i zawsze posiadam w szafie parę z krótkimi nogawkami, a teraz nabyłam również z długimi i jak zawsze spisują się fenomenalnie. A po za tym sami zobaczcie:
Ogrodniczki - Butik | Trampki - Converse | Koszulka - House
Mam ochotę pozbyć się już zimowych kurtek i butów, więc niech to ciepło szybciej przychodzi. :3
sobota, 21 lutego 2015
Shorts, 21.02
Co z tego, że wiosna nawet nie zawitała jeszcze w nasze skromne progi? Szorty odnajdują się w stylizacjach zarówno latem, jak i zimą. Zdecydowanie lubię zestawienie szorty+rajstopy, a dziś do tego dodaję koronkową, różową bluzeczkę.
Szorty - House | koszulka - Tally Weijl
Post raz tygodniowo zdecydowanie wystarcza, po za tym strasznie ciężko mi wrócić po prawie rocznej przerwie od blogowania. Trzymajcie się ciepło :)
sobota, 14 lutego 2015
Fresh Start; 14.02.2015r
Stare posty zniknęły, zostało tylko kilka, które nawiązują bardziej do tematyki bloga. Nie będzie już bezsensownie długich postów, których i tak 90% nie czytała. Trochę bawię się z ubraniami, trochę bawię się ze zdjęciami, trochę bawię się ze swoim życiem. Mniej więcej tak od dzisiaj to będzie szło.
Walentynkowy wieczór, Twoja miłość robi Ci niespodziankę i zabiera Cię w jakieś wyjątkowe miejsce, a Ty nie masz pojęcia co na siebie włożyć? Postaw na coś, co jednocześnie będzie wyjściowe, a jednak mało zobowiązujące. Uważam, że bezpieczniej postawić na spodnie, gdyż nigdy nie wiesz czy Twój luby nie wymyślił jakiejś ekstremalnej wersji spędzenia Walentynek. Do tego biała, niestandardowa koszula i żakiet. Na pewno nie będzie wyglądać źle na romantycznej kolacji, ale i w kinie będzie zdecydowanie wygodnie.
Koszula - Orsay | Spodnie - House | Botki - Lasocki | Żakiet - Reserved
W sumie nie do końca lubię pisać skąd co mam, aczkolwiek słyszałam głosy, żeby to dodawać, więc jest. I na bonus moja poważna, prawie 7-letnia siostra. Do usłyszenia, mam nadzieję, że jeszcze kompletnie o mnie nie zapomnieliście! I udanych Walentynek!
czwartek, 31 lipca 2014
Budapest
Można uznać, że w zasadzie blog przez pewien czas był zawieszony. Z chęcią wyrzucę z niego trochę bzdurnych, nic nie przedstawiających postów, bo nikogo nie obchodzi, że się nudzę, a zostawię te, które tematycznie pasują do bloga. W zasadzie od samego początku jego tematyka była niezdefiniowana, aczkolwiek myślę, że również jestem do końca niezdefiniowaną osobą, więc jakoś to grało. Teraz jednak wolałabym, żeby wszystkie posty tworzyły spójną całość i każdy z nich przedstawiał interesującą treść.
Po powrocie z wakacji jako asa w rękawie trzymam odwiedzone przeze mnie miejsce, więc trzy posty po kolei będą przedstawiały moją subiektywną opinię na temat tego, co widziałam.
Pierwszy przystanek w mojej tegorocznej wycieczce po Europie to Węgry i ich stolica - Budapeszt.
Przed wyjazdem nie słyszałam zbyt wielu opinii i informacji na temat tego miasta, dlatego z całkowicie neutralnym nastawieniem się w nim pojawiłam. Pierwszy zwód pojawił się u mnie już w momencie wjazdu do owej metropolii. Mnóstwo opustoszałych budynków, które swoją wielkością i wyglądem odstraszały, a nie zachęcały do zagłębiania się w inne uliczki tego miasta. Jednak nie oceniam książki po okładce i pierwszy wieczór upływa na spacerze w kierunku starego miasta. Wieczorem wszystko robi na mnie pozytywne wrażenie. Następny dzień zaczynamy wczesnym rankiem od zwiedzania, a przynajmniej próby ustalenia co warte jest zobaczenia. (Nienawidzę jak słowa w zdaniu się rymują - taka dygresja). Miejsca, które odwiedzamy są naprawdę ciekawe architektonicznie co poprawia moją ogólną opinię o tym miejscu. Jednak wspomniane w przewodnikach ,,bujne życie nocne" ogranicza się do zamkniętych o 21 punktów gastronomicznych i spotykania bezdomnych na głównych ulicach tego miasta. 21:30 - płyniemy łódką po Dunaju, gdyż to podobno nieodłączny punkt programu, kiedy pojawiamy się w Budapeszcie. Fakt, pierwsze 20 minut przedstawia przepiękne, oświetlone zabudowania starego miasta, kolejne 20 ciemną i pustą część miasta.
Reasumując:
Na pewno warto zobaczyć Budapeszt, jednak po za odnowioną częścią miasta nad samym Dunajem nie robi najlepszego wrażenia i na chwilę obecną nie umywa się do innych stolic europejskich.
A w następnym poście krótko o moim pobycie w Chorwacji :)
czwartek, 8 maja 2014
Rather be
Wczoraj zabiegany dzień, w końcu ostatni wolny, więc dziś dostajecie obiecane zdjęcia.
Słownie raczej nie mam Wam nic konkretnego do przekazania, bo też na żadne konkrety po całym dniu w szkole mnie nie stać. Także miłego oglądania! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)